Bujna zieleń lasu rozpostarta na pagórkach górzystych prowadzi swymi ścieżkami do położonej w dolinie świątyni – do Maria Martental, która w swej historii sięga roku 1141 i słynie z obecności figury Matki Bożej Bolesnej. Od 1927 opiekę duszpasterską sprawują tutaj księża sercanie. W sanktuarium posługuje dwóch sercanów pochodzących z Polski.

Odnalezienie dróg prowadzących do Sanktuarium Matki Bolesnej w Maria Martental w zachodniej części Niemiec, zwanej Eifel, nie należy do najłatwiejszych zadań. Jakby ukryty przed światem kościół położony jest w dolinie i właściwie nie odpowiada naszym wyobrażeniom o sanktuarium jako miejscu na górze lub przynajmniej na pagórku, do którego trzeba się wspinać. Tutaj odwrotnie – w głęboką dolinę należy zejść czy zjechać stromą drogą pełną zakrętów.
Umiejscowienie tej świątyni nawiązuje do początku chrześcijaństwa. Często podczas posługi w tym miejscu przychodzą mi na myśl – kiedy wspominam zmarłe męczeńską śmiercią dziewice pierwszych wieków jak Perpetua czy Felicyta, Agata czy Agnieszka – rzymscy żołnierze, którzy właśnie w tej dolinie oddawali za Chrystusa swe życie. Tutaj bowiem mieli dokończyć swój żywot pierwsi wyznawcy Chrystusa spośród rzymskich żołnierzy stacjonujących w pobliskich koszarach. Ziemie te bowiem należały w starożytności do Cesarstwa Rzymskiego.
Przestrzeń ta, naznaczona krwią męczenników pierwszych wieków, stała się od X wieku ulubionym przez mnichów i pustelników miejscem do spotkania z Bogiem. W enklawie tej bowiem od XI w. była zanoszona przez różne zakony modlitwa do Boga. Przez długie wieki zamieszkiwały tutaj zakony oparte na regule św. Augustyna. I one podtrzymywały kult męczenników tego miejsca – stąd nazwa doliny: Martental – dolina męczenników. W drugiej połowie XV wieku siostry augustianki weszły w posiadanie Piety – wykonanej z drzewa lipowego rzeźby Matki Bożej Bolesnej. Od tego czasu szerzy się kult Matki Bożej Bolesnej i w tym właśnie czasie do słowa Martental zostało dołączone drugie, wskazujące na figurę: Maria, co spowodowało, że od tej pory miejsce znane jest jako Maria Martental. 

W wieku XIX, po zniszczeniach napoleońskich, życie religijne w miejscu tym zanikło – prawie aż do wieku XIX, kiedy osiedlił się tutaj były redemptorysta ks. Józef Tillman. Podjął on – wraz z grupą współtowarzyszy – próbę odnowienia życia religijnego i odbudowy istniejącego przed laty życia zakonnego. Wprowadził jednak pewną innowacyjność: klasztor zbudował nie w dolinie, jak miało to miejsce w poprzednich latach, lecz na wzgórzu - przy drodze prowadzącej do doliny męczenników. Do powstałego klasztoru wraca też cudowna Pieta. Plany krzyżuje jednak wczesna śmierć ks. Tillmanna.

W takich okolicznościach do próbującego się osiedlić w Niemczech nowego zgromadzenia sercanów zwraca się biskup Trewiru (Trier) i zaprasza do tego miejsca. Sercanie przybywają do Martental w 1927 r. i osiedlają się w zbudowanym już klasztorze. W jego szeregi wstępują też członkowie Zakonu Bożej Miłości, założonego przez ks. Tillmanna. W latach 30-tych poprzedniego wieku zostaje wybudowany w dolinie niewielki kościołek, konsekrowany w roku 1936. I chociaż w pobliża doliny nie ma żadnych mieszkańców to od początku pracy duszpasterskiej ściągają do Maria Martental tysiące pielgrzymów. W pierwszej pielgrzymce dekanalnej w maju 1934 wzięło udział ponad 10.000 osób. Niewielki kościołek staje się szybko miejscem kultu Matki Bożej Bolesnej. Cudowna Pieta została umieszczona w ołtarzu głównym. Warte podkreślenia są zachowane do dziś witraże w tym kościele - wykonane w warsztacie witrażowym w Trewirze, a ufundowane przez mieszkańców okolicznych wiosek. Przedstawiają one 6 żydowskich kobiet: Sarę, Rebekę, Rachelę, Esterę, Judytę i Noemi, które podkreślają szczególne cechy Matki Bożej. Jeśli weźmie się pod uwagę, iż witraże te powstały w czasie nazistowskich rządów, można uświadomić sobie odwagę i siłę przekonań ludności i sercanów, którzy tutaj wówczas pracowali. 

W okresie wojennym sercanie poddani byli represjom. W latach 1941 – 1945 rząd nazistowski wyrzucił ich z klasztoru, w którym stworzono gospodarstwo pomocnicze dla Hitlerjugend. Z tego okresu pochodzi kaplica Matki Bożej z Lourdes, która do dziś określana jest jako kaplica Polaków. W gospodarstwie Hitlerjugend byli bowiem polscy robotnicy przymusowi, a z racji, że nie wolno było im modlić się z Niemcami w kościele, gromadzili się przy tej figurze w niedziele na modlitwie. Warto wspomnieć, że kościół sanktuaryjny (przemianowany z czasem na kościół parafialny) przetrwał czasy nazistów, ponieważ w tym okresie pracował tu jeden ze współbraci, a naziści nie wiedzieli, że jest sercaninem. W czasie wojny świątynia ta stała się szczególnym miejscem dla kobiet z okolicznych wiosek, które tu przybywały modlić się za swoich mężów i synów wysłanych na front. W marcu 1945 roku sercanie ponownie wrócili do swego klasztoru i kontynuują od tej pory już bez przerw czy przeszkód posługę duszpasterską. 

Do dziś Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej pozostaje ulubionym miejscem pielgrzymek osób nie tylko z okolicy, ale i całego regionu. Regularnie na sprawowane niedzielne Msze św. przybywają pielgrzymi z regionów oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów. A sezon pielgrzymkowy rozpoczyna się nietypowo - w piątek przed niedzielą palmową (określany jako „piątek cierpienia”). W ten dzień dawniej obchodzono wspomnienie Matki Bożej Bolesnej. Po południu ma miejsce droga krzyżowa na zewnątrz, a później Msza św. w kościele.  Do sanktuarium przybywają wierni pragnący uczestniczyć w Eucharystiach terminowych, regularnie przyjeżdżają liczne grupy pielgrzymkowe i pielgrzymi indywidualni szukający tu ciszy oraz wsparcia, ale także zjawiają się ci, którzy nie identyfikują się z Kościołem. Wszyscy nawiedzający to miejsce wierzą, iż Matka Boża Bolesna rozumie ich pragnienia czy trudne życiowe położenie.


Ks. Ryszard Krupa SCJ, rektor klasztoru Maria Martental