Konferencja międzynarodowa
„Wynagradzać niewynagradzalne”
1-5 maja 2024
Relacja z ostatniego dnia
Ostatni dzień obrad rozpoczął się wysłuchaniem przesłania abpa Éric’a de Moulins-Beaufort’a, metropolity Reims i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Francji, w którym z pokorą i odwagą mówił o wysiłkach specjalnej komisji ds. wysłuchania ofiar pedofilii w Kościele. Podkreślał, że pozwoliła ona zbudować nową świadomość dotyczącą nadużyć, które gwałcą duchowe wnętrze człowieka, świadomość, która ma wyprzeć amnezję dotyczącą zła dziejącego się. Podkreślił, iż że wynagrodzenie może być tak niemożliwe jak i niezbędnie konieczne. Podkreślał, iż związek wynagrodzenia ze sprawiedliwością nie może powodować strachu przed wynagrodzeniem finansowym i sądowym. Z kolei o. Amedeo Cencini, kanosjanin, specjalista od duchowości i formacji, próbował pokazać jak przestrzeń nadużyć staje się historią do wynagrodzenia przez Kościół za Kościół. Podkreślał, iż osoby skrzywdzone mają wiele do nauczenia przez swoją szczególną zdolność do współczucia, wyrzucają nie tylko przeczący jej narcyzm, ale i „narcynizm”, który buduje styl, kulturę nadużycia. Podkreślił, że choć agresorzy są w mniejszości (podobnie jak ci naprawdę cnotliwi), to obecność nadużyć wynika z ogromnej masy przeciętności, która sama w sobie już jest skandaliczna. Odpowiedzialność wzięta na serio prowadzi do właściwego wynagrodzenia (wysłuchania i uwierzenia, zareagowania i przeproszenia), pamiętając, że krzywda dokonana w Kościele wykrzywia obraz Boga, czyniąc go niejako współwinnym naszego grzechu. Podkreślił, że ważne jest, aby osoba skrzywdzona zintegrowała swe bolesne doświadczenie, by je dalej nie krzywdziło, poszukując sensu dla czegoś, co z definicji tego sensu nie ma.
Na zakończenie w Konferencji podsumowującej, ks. Etienne Kern, rektor sanktuarium w Paray-le-Monial, podsumował pięciodniowe obrady podkreślając, iż wynagrodzenie nie ma spychać naszej odpowiedzialności za krzywdę jedynie do wymiaru duchowego, poszukując sprawiedliwość i dobrych owoców zwrócił uwagę na to, iż działanie w sanktuarium już przyczyniają się do uzdrowień. Modlitwa przy Sercu Jezusa, cichym i pokornym daje siłę, by przekroczyć własny lęk i wejść na nieraz jeszcze trudniejszą drogę uzdrowienia. Podkreślanie, iż skoro nie jesteśmy wszechmocni, to nie znaczy, że nie jesteśmy w stanie nic zrobić – ale, że nie jesteśmy nic w stanie zrobić SAMI. Podkreślił konieczność Adoracji, zwłaszcza Godziny świętej, w której zbliżamy się do Jezusa, który w Eucharystii sam jest niesamowicie kruchy.
Spotkanie zamknęła Eucharystia sprawowana przez bpa Benoit Rivière, ordynariusza Autun, Chalon i Mâcon, który w homilii podkreślał skandal Bożego wybrania tych, którzy mają odwagę wierzyć w tą miłość, która ukochała nas jako pierwsza i bycie ciągle przyjaciółmi Boga. Na zakończenie Mszy ks. biskup odmówił akt wynagrodzenia, inspirowany tym ułożonym przez papieża Piusa XI, który w nowym kontekście obejmuje również wszystkie krzywdy wyrządzone nieumarłym.
Podsumowanie
Spotkanie wokół wynagrodzicielskiego przesłania z Paray-le-Monial pokazało ciekawą prawidłowość. Jak każde nabożeństwo, które pojawia się nieco później w historii, reagując na zmianę, jaka zachodzi w człowieku, musi mierzyć z niebezpieczeństwem pewnych ekstremów. Z jednej strony to doloryzm, który przewartościowuje wartość cierpienia i pokuty, z drugiej kwietyzm, czyli przekonanie, iż w Jezusie nie mam za wiele do zrobienia, no może poza złożeniem z pełną ufnością własnej głowy na piersi Pana. Wobec każdego z tych dwóch zagrożeń, tradycja wypracowała pewne odpowiedzi, formy aktualizacji, które z doświadczenia duchowego czyni podstawę niezwykle owocnego działania w Kościele. Z jednej strony jest wysiłek, by naprawić bezpośrednie skutki grzechy, dając pierwszeństwo zranionemu, porzuconemu, niedocenionemu (czyt. zwłaszcza wysłuchanie i towarzyszenie nieumarłym) zaistnieć dostrzegając w nim na nowo istotę ludzką. Z drugiej strony, gdy skupiamy się bardziej na działaniu Boga, możemy zaangażować się mocno w tworzenie świata bardziej przypominającego jego królestwo, niejako ułatwiając działanie łasce. Oczywiście, miedzy obiema postawami nie ma sprzeczności, a nawet widać głęboką komplementarność, dlatego może nieco niepokoić istniejący mimo wszystko opór wobec dyskusji na temat tych dwóch wizji, zwłaszcza kiedy gdzieś na horyzoncie pojawia się niebezpieczeństwo dotknięcia zagadnień związanych z polityką.
Niemniej, konferencja pokazała jak wiele w Kościele jest do zrobienia, jak często wysiłek sprawiedliwości jest niweczony przez ludzką niewrażliwość i obojętność. Oby sama konferencja była jaskółką zwiastującą, iż mimo wszystko znajdzie się w poranionym i nieraz znieważonym mistycznym ciele Chrystusa jego mocno bijące mistyczne serce…
ks. Jakub Bieszczad SCJ | Rzym