– Na wzgórzu stoi kościół katolicki, tutaj są ruiny synagogi, a na tamtym wzniesieniu cerkiew prawosławna. A pośrodku nasz Dom Polski „Wołodyjowski”– w samym sercu wielonarodowej i wielowyznaniowej niegdyś Rzeczypospolitej – uśmiecha się Marek Pantuła, spoglądając na Raszków.
Marek Pantuła, honorowy członek Towarzystwa Kultury Polskiej „Jasna Góra”, często jeździł na rumuńską Bukowinę i do Mołdawii. Współpracował z Polonią, organizował Bukowińskie Spotkania ze Sztuką. Do głowy mu nie przyszło, żeby wybrać się do Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej. Bo przecież to państwo nieuznawane (prawnie stanowi część Mołdawii), miejsce, do którego – jak słyszał – lepiej się nie zapuszczać. – Którejś nocy przyśnili mi się Polacy w Naddniestrzu. Musiałem tam pojechać. W ten sposób zaprzyjaźniłem się z Natalią Sieniawską – wspomina Marek i przedstawia nam drobną blondynkę o pełnych energii oczach.
Całość artykułu na łamach najnowszego numeru Gościa Niedzielnego (11/2017)
Źródło: http://gosc.pl/doc/3749808.Polskie-sercabija-nad-Dniestrem