Konferencja międzynarodowa
„Wynagradzać niewynagradzalne”
1-5 maja 2024

Relacja z czwartego dnia

 

Dzień czwarty rozpoczęliśmy audiencją prywatną u Ojca świętego Franciszka. Papież pojawił się w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego ok. 9.40. Przyszedł na własnych nogach, i choć mówił słabym głosem, pełen entuzjazmu i uśmiechu przyjął nas, uczestników konferencji i skierował następujące przesłanie:

Drodzy bracia i siostry!

Jestem szczęśliwy mogąc Was przyjąć tego poranka, dzieląc się z Wami serdecznym pozdrowieniem. Dziękuję bpowi Benoît Rivière i ks. Louis Dupont za podjęcie inicjatywy przeprowadzenia tego spotkania w ramach celebracji jubileuszu 350-lecia objawień Pana Jezusa św. Małgorzacie Marii.

Wynagrodzenie jest ideą spotykaną często na kartach Pisma świętego. W Starym Testamencie przybiera wymiar społecznej rekompensaty za popełnione zło. Dlatego już prawo mojżeszowe domagało się zwrotu tego, co zostało ukradzione lub naprawienia wyrządzonej szkody (por. Wj 22,1-5; Kpł 6,1-7). Chodziło o akt sprawiedliwości w obronie porządku społecznego. Tymczasem w Nowym Testamencie, przybiera ona formę duchowej drogi w ramach odkupienia dokonanego przez Chrystusa. Wynagrodzenie wyraża się najpełniej w ofierze krzyża. Istotną nowością jest to, iż objawia ono miłosierdzie Boga względem grzeszników. Wynagrodzenie ma więc udział w pojednaniu ludzi między sobą, ale również w pojednaniu z Bogiem, gdyż zło popełnione względem bliźnich rani również Boga. Jak pisał Syrach: „Czyż łzy wdowy nie spływają po policzkach Boga?” (por. Syr 35,14). Drodzy przyjaciele, ileż łez płynie wciąż po policzkach Boga, kiedy nasz świat wylicza nadużycia i skandale przeciw godności osoby, również te dokonane na łonie Ludu Bożego.

Tytuł waszego spotkania łączy ze sobą dwa wyrażenia wyraźnie przeciwstawne: „wynagradzać niewynagradzalne”. Zaprasza nas to do zaufania, iż każda rana może zostać uleczona, nawet jeśli jest bardzo głęboka. Pełne wynagrodzenie wydaje się czasem niemożliwe, zwłaszcza gdy dobra nam drogie są ostateczne stracone, lub gdy sytuacje stały się nieodwracalne. Ale pragnienie, by wynagrodzić dokonując konkretnych gestów i czynów jest fundamentalne w procesie pojednania i przywrócenia pokoju serca.

Wynagrodzenie, by stało się chrześcijańskie, by dotknęło serce skrzywdzonej osoby, ale żeby nie pozostało prostym aktem sprawiedliwości zamiennej, zakłada dwie postawy: uznanie winy i prośbę o przebaczenie.

Uznanie winy. Każde wynagrodzenie, ludzkie czy duchowe, zaczyna się od przyznania się do własnego grzechu. „Oskarżenie samego siebie jest częścią chrześcijańskiej mądrości, podoba się Panu, ponieważ Pan przyjmuje skruszonych w sercu” (Poranna medytacja w domu świętej Marty, 6 maja 2018). To szczere wyznanie krzywdy wyrządzonej bratu i głębokie i szczere przekonanie, że miłość została zraniona i że rodzi się pragnienie wynagrodzenia.

Prośba o przebaczenie. To wyznanie popełnionego zła na wzór syna marnotrawnego, który mówi do swego Ojca: „Zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem Ciebie” (Łk 15,21). Prośba o przebaczenie otwiera na nowo dialog i okazuje pragnienie, by nawiązać na nowo braterską miłości. Same zaś wynagrodzenie – jak jego zainicjowanie czy nawet jedynie jego pragnienie – czyni wiarygodną prośbę o przebaczenie, demonstruje jej głębie i szczerość, dociera do serca brata, pociesza go i pobudza do przyjęcia prośby o przebaczenie. Tak więc, jeśli niewynagradzalne nie może zostać zupełnie wynagrodzone, może się w nim zrodzić miłość czyniąc ranę możliwą do udźwignięcia.

Jezus prosił św. Małgorzatę Marię o akty wynagrodzenia za zniewagi powodowane przez ludzkie grzechy. Jeśli te akty pocieszają Jego Serce, to znaczy, że wynagrodzenie może również pocieszać dusze zbolałe. Niech wasza konferencja odnowi i pogłębi znaczenia tej pięknej praktyki wynagrodzenia Najśw. Sercu Jezusa, praktyki dziś już nieco zapomnianej i niesłusznie uważanej za przestarzałą. Starajcie się przywrócić jej właściwe znaczenie i  miejsce na drodze pokutnej wszystkich ochrzczonych członków Kościoła.

Modlę się, by wasz Jubileusz Najśw. Serca wzbudził w wielu pielgrzymach miłosną wdzięczność i czułość wobec Jezusa; aby sanktuarium w Paray-le-Monial było zawsze miejscem pocieszenia i miłosierdzia dla każdego, kto poszukuje pokoju serca. Błogosławię was. I proszę was bardzo, módlcie się za mnie. Dziękuje.

 

Ojciec Święty po udzieleniu błogosławieństwa i pozdrowieniu wszystkich zebranych odmówił wraz z nimi modlitwę jubileuszową ułożoną przez kapelanów sanktuarium, zatwierdzoną przez Mgr. Rivière’a:

Panie Jezu, Ty objawiłeś św. Małgorzacie Marii Twoje Serce przepełnione miłości do wszystkich ludzi i każdego z osobna. Dziś zapraszasz nas, by czerpać ze źródła Twego Serca, które bardziej niż kiedykolwiek pozostaje otwarte.

W tym sakramencie Miłości, którą jest Eucharystia, 

ofiarujemy Ci nasze trudy i nasze zmęczenie: daj nam w Tobie odetchnąć.

odkrywamy przed Tobą nasze cierpienie i nasze rany: pociesz i ulecz nas.

nie kryjemy zatwardziałości naszych serc: przemień je w słodycz i pokorę.

wyznajemy przed Tobą naszą niewdzięczność i obojętność: ucz nas na miłość odpowiadać miłością.

oto nasze pragnienie, by Cię kochać i zwiastować: poślij nas w mocy swego Ducha.

Panie, Jezu Chryste, oddajemy i polecamy Twemu Najśw. Sercu, gorejącemu niczym bezmierne ognisko miłości (w cichej modlitwie polecamy naszą intencję)… Uczyń z nas narzędzie, którym przyciągniesz serca do ludzi do Twej Miłości. Rozpal naszą wrażliwość, by gotowa była zaświadczyć w świecie o tym Sercu, które tak bardzo umiłowało ludzi. Amen.

 

Podczas Mszy św. sprawowanej Pro papa w języku francuskim pod przewodnictwem bpa Autun, homilię wygłosił ks. Dominique Janthial, wikariusz generalny dla wyświęconych członków wspólnoty Emmanuel, w której podkreślił sakramentalny wymiar wynagrodzenia. Jak w Starym Przymierzu obrzezanie ustanawiało przymierze i zadość czyniło sprawiedliwości, tak w Nowym Chrzest, ale również Eucharystia i Kapłaństwo stają się w Sercu Jezusa sposobem na naprawę relacji Boga z człowiekiem.

Podczas popołudniowej sesji doszliśmy do szczególnego momentu, w którym staraliśmy się w krzyku skrzywdzonych odkryć Jezusowe wołanie z krzyża Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił. Niejako przygotowując nas do wysłuchania świadectw nieumarłych, br. Henry Donneaud OP, profesor teologii na Instytucie katolickim w Tuluzie, szukał w przesłaniu z Paray-le-Monial światła, które pozwoli nam zrozumieć ten krzyk. Przestrzegając mimo wszystko przed anachroniczną lekturą, zauważył, że Jezus zdradzony oczekuje osobiście wynagrodzenie za niewdzięczność i nadużyte zaufanie, zwłaszcza w Eucharystii. Podkreślił, iż nie słusznym jest redukować cierpienia ofiar do duchowego obrazu, ale pamiętać, iż Jezus w nich jest obrażany realnie. Dr Isabelle Chartier-Siben, która towarzyszy w terapii wielu skrzywdzonych, podkreśliła, że gwałt dokonany na sumieniu ofiar w kontekście religijnym, wywołuje traumę, który odbija się po wielokroć na skrzywdzonym, odbierając mu po kawałku człowieczeństwo, aż do pozbawienia możności relacji z Bogiem. Zwykle tego nie da się naprawić, a trzeba zbudować życie na nowo, przeżywając tajemnicę zmartwychwstania, które nie wymazuje Pasji, Męki. 

Momentem, który nastąpił potem, było oddanie głosu 3 osobom, które doświadczyły krzywdy w Kościele. Słowa, które padły rozdzierały dusze i sumienia, będąc nieraz twarde i pełne żale. Realne cierpienie wymieszane z uczuciem niesprawiedliwości i porzucenia. Jak sami powtarzali, mimo wiary, pozostaje im nieraz stać pod krzyżem i powtarzać słowa Chrystusa: czemu mnie opuściłeś, bez przerwy płacząc. Nam również nie pozostało nic innego jak stanąć przed Jezusem Eucharystycznym i prosić o przebaczenie za obojętność, brak miłości i współczucia oraz za naszą niewdzięczność, kiedy zamiast przekazywać łaskę wydajemy zatruty owoc. Na szczęście jest On, który może to udźwignąć, i podźwignąć…

 

 cdn.

ks. Jakub Bieszczad SCJ | Rzym