27 czerwca Zgromadzenie Sercanów oraz parafia we Florynce, obejmująca wsie Florynkę i Wawrzkę, uroczyście obchodziły Uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego, która jest dla nich świętem patronalnym.
W sercu tych obchodów znalazła się wspólna modlitwa za Zgromadzenie Sercanów, o rychłą beatyfikację ojca Leona Dehona - założyciela Zgromadzenia - oraz spotkanie wspólnot z Florynki i pobliskiej Binczarowej. Kulminacją uroczystości był odpust parafialny, który odbył się w niedzielę, 29 czerwca, w kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego.
Odpust parafialny to atmosfera święta. Już od rana wokół kościoła we Florynce rozstawiły się stragany pełne kolorowych przedmiotów, zabawek i dewocjonaliów, zapowiadając wyjątkowy dzień. Atmosfera radości i podniosłości była wyczuwalna, gdy wierni gromadzili się, by uczcić patrona parafii. Odpust, jako wydarzenie centralne, przyciągnął zarówno mieszkańców, jak i gości z okolicznych miejscowości.
Głównym punktem uroczystości była Msza św. o godz. 11:00, podczas której kazanie wygłosił ks. Michał Ciemięga SCJ, serdecznie powitany przez parafian. W swoim słowie nawiązał do objawień św. Małgorzaty Marii Alacoque, które stanowiły fundament ustanowienia święta Najświętszego Serca Jezusowego. Przytoczył słowa Jezusa skierowane do świętej: „Żądam, aby pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała był poświęcony na szczególne święto ku czci Mojego Serca, aby w tym dniu przystępowano do Komunii świętej wynagradzającej i oddawano cześć Mojemu Sercu”. Podkreślił, że Jezus złożył przy tym obietnice dla tych, którzy będą czcić Jego Serce. To już 350 lat dzieli nas od tych wydarzeń. Tegoroczne święto jest kulminacją trzechletnich obchodów tej rocznicy.
Ks. Ciemięga przypomniał, że ustanowienie święta nie było proste. Skromna zakonnica, św. Małgorzata Maria, nie miała mocy, by samodzielnie zrealizować wolę Jezusa. Dopiero po 90 latach biskupi polscy złożyli memoriał o ustanowienie święta w Polsce, a po kolejnych 90 latach, w 1765 roku, papież Pius IX wprowadził je do liturgii całego Kościoła. Kaznodzieja zaznaczył, że Kościół z ostrożnością podchodzi do prywatnych objawień, aby uniknąć zwodzenia przez szatana, który „nawet w sprawach świętych szuka sposobów, by wprowadzać zamęt”.
W kazaniu podkreślono, że cześć oddawana Sercu Jezusowemu to nie tylko zewnętrzne rytuały, ale przede wszystkim głębokie zaangażowanie serca i woli. Jezus, jak zauważył kaznodzieja, w swoim życiu krytykował faryzeuszy, którzy ze swojej strony uchodzili za bardzo pobożnych, za skupianie się na powierzchownych praktykach religijnych, wzywając do autentycznej miłości. „Chrystus umarł za nas, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami, nie rokując nadziei na poprawę, a jednak z miłości oddał za nas życie” – mówił ks. Ciemięga, wskazując na bezwarunkową miłość Boga.
Kaznodzieja przytoczył niektóre z obietnic danych św. Małgorzacie Marii przez Jezusa: „Dam im wszystkie łaski potrzebne w ich stanie”, „Dam pokój ich rodzinom", „Będę błogosławił ich przedsięwzięciom”, „Imiona tych, co rozszerzać będą to nabożeństwo, będą zapisane w mym Sercu i na zawsze w Nim pozostaną.” Podkreślił, że Bóg nie wymaga wielkich czynów – wystarczą zwykłe codzienne działania wykonywane z miłością. „Bóg nie da się prześcignąć w miłości” – podsumował, zachęcając, by w sercu każdego wiernego znalazło się miejsce dla Serca Jezusowego.
Ks. Ciemięga odwołał się także do historii pomnika „Wdzięczność Polski Wskrzeszonej” ("Sacratissimo Cordi — Polonia Restituta" - Najświętszemu Sercu - Polska Zmartwychwstała) inaczej Pomnika Chrystusa Króla, wzniesionego w 1920 roku w Poznaniu z wizerunkiem Chrystusa ze złotym sercem. W czasie II wojny światowej Niemcy zburzyli ten pomnik, wyrywając z niego serce. Kaznodzieja przytoczył słowa kard. Stefana Wyszyńskiego: "Padł pomnik wdzięczności w gruzy, a ze spiżu postaci Chrystusowej wydarto serce, wotum wdzięcznej Polski. Straszna jest wymowa tej zbrodni i jakże pouczająca. Wróg wiedział, co jest mocą narodu. Wiedział, że naród bez serca żyć nie może. Wiedział, że serce narodu jest w Sercu Boga. Tu tkwi istotny sens zbrodni. Zabić Polski nie zdoła nikt kto nie zabije w niej Ducha Bożego i kto nie wyrwie z jej serca Bożego Serca. O jak wiele nauczyliśmy się na tych gruzach". Naród i człowiek bez serca nie może żyć, bo serce jest źródłem życia i miłości. Ten przykład miał przypomnieć, jak ważne jest Serce Jezusa dla wiary i tożsamości każdego pojedynczego człowieka i narodu.
Po Mszy świętej wierni uformowali uroczystą procesję eucharystyczną, która przeszła wokół kościoła. W procesji wzięły udział różne grupy parafialne, niosąc figury i sztandary. Na czele szła służba liturgiczna, za nią dziewczynki sypiące kwiaty przed Najświętszym Sakramentem oraz chłopcy dzwoniący dzwonkami, młodzież z DSM. Muzyczną oprawę zapewniła orkiestra OSP Florynka, która towarzyszyła zarówno Mszy św., jak i procesji. W obchodach uczestniczyli także księża z dekanatu grybowskiego, co nadało wydarzeniu szczególnego charakteru.
Odpust we Florynce to nie tylko wydarzenie religijne, ale także czas budowania wspólnoty i pogłębiania wiary. Uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego przypomniała wiernym o miłości Boga, która jest otwarta dla każdego. Jak podkreślono w kazaniu, chodzi o to, by „włożyć do swojego serca Serce Boga” i żyć tą miłością na co dzień. Niech Serce Boże, otwarte z miłości do nas, żyje pośród nas i prowadzi nas ku pełni życia.
Tekst i zdjęcia: ks. Zdzisław K. Huber SCJ